Mam zamiar dziś zrecenzować jednego z moich włosowych faworytów. Mowa oczywiście o szamponie Hipp babysanft. Osoby które śledzą mojego bloga zapewne wiedzą, że jest to mój ulubiony delikatny szampon, gdyż używam go w praktycznie każdej NdW:)
Z pewnością zasługuje więc na recenzje.
Ale zacznijmy od początku, czyli jak w ogóle na niego trafiłam;)?
Moja przygoda z łagodnymi szamponami standardowo zaczęła się popularnym wśród włosomaniaczek Babydreamem. Jednak po zakupie drugiej butelki niestety mnie uczulił, spowodował straszne swędzenie i łupież:(
Zawiedziona tak "wspaniałym" szamponem zaczęłam szperać w internecie w poszukiwaniu jakiegoś zamiennika. Mój wybór padł na płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive(nadający się również do mycia włosów).
Myłam nim włoski jakieś 2-3 tygodnie, po czym zauważyłam u siebie wzmożone wypadanie (choć mogło być też ono spowodowane działaniem ostrego słońca). Nie umiałam także domyć nim nawet lekko przetłuszczonego skalpu.
Zrezygnowana dalej przeszukiwałam blogi, czytałam recenzje, aż natrafiłam na tą małą niepozorną buteleczkę.
Zadowolona z siebie poleciałam na miasto by jak najszybciej ją dorwać.
Jakież było moje zdziwienie gdy odwiedziłam dosłownie każdą drogerie w mieście, a szamponu nie znalazłam. Jedna sprzedawczyni powiedziała mi nawet, że Hipp wycofuje swoje produkty z Polski:(
Te słowa mnie dobiły. Na tyle, że poszłam do Rossmanna i zakupiłam szampon z Alterry biorąc go za delikatny (hahaha).
Jakoś tydzień później wybrałam się do Auchan, z ciekawości postanowiłam, że wejdę na dział dziecięcy i sprawdzę czy słowa pani z drogerii są prawdziwe. Weszłam i myślałam, że zacznę piszczeć z radości! Na półkach stały szamponiki Hipp! Natychmiast wzięłam 2 opakowania na wszelki wypadek;)
Tak oto trafiłam na te małe cudo: