Kawa jest nieodłącznym elementem życia większości osób, bez filiżanki o poranku nie są w stanie funkcjonować. Piszę to z własnego doświadczenia bowiem prawie cała moja rodzina jest od niej uzależniona. Ja na szczęście nie mam problemu z tym nałogiem, po prostu kawy nie piję. Źle na mnie działa, choć uwielbiam jej zapach;)
Wykorzystuję ją za to do innych celów, mianowicie na włosy.
Dlaczego?
Kawa posiada właściwości wzmacniające, dzięki kofeinie pobudza włosy do wzrostu, a także ogranicza ich wypadanie. Wizualne skutki to przyciemnienie pasm i nadanie im chłodnego odcienia (czyli zlikwidowanie tak nielubianych przeze mnie rudości). Kawa również wygładza i nabłyszcza.
Jakiej kawy użyć?
Zwykłej, takiej po której zostają fusy, żadnych rozpuszczalnych!
Najpopularniejszy przepis to płukanka kawowa.
W moim przypadku, zalałam 1 czubatą łyżkę, mniej więcej szklanką wrzątku (połowa zaparzacza), odstawiłam na 20 minut, odcedziłam fusy i zostawiłam do ostygnięcia.
W tym czasie umyłam włosy i na chwilę nałożyłam odżywkę. Następnie odsączyłam w bawełnianą koszulkę. Płukałam w kawie same włosy przez około 10 minut. Nie spłukiwałam.
Po użyciu włosy były sztywne i bałam się czy efekt ten nie minie po wysuszeniu. Na szczęście później stały się miękkie, miałam niestety problem z końcami, na nich sztywność pozostała. Zapach kawy utrzymuje się po takim zabiegu jeszcze następny dzień po myciu. Po pierwszym użyciu nie zauważyłam spektakularnej różnicy w odcieniu włosów. Dłuższe stosowanie powinno je widocznie przyciemnić.
Zalety:
- włosy bardzo długo pachną kawą
- na dłuższą metę ma szanse przyciemnić
Wady:
- włosy mogą stać się sztywne, co utrudnia ich rozczesanie
- cała łazienka jest w kawowych kropkach
Tym razem nie zaparzamy kawy tylko od razu dodajemy do wybranej maski lub odżywki. Proporcje dostosowujemy do długości i gęstości włosów. Ja wymieszałam łyżeczkę maski Serical Crema al latte z połową łyżeczki kawy. Wmasowałam w długość włosów jak normalną odżywkę i pozostawiłam na 10 minut. Można też nałożyć czepek i pochodzić z mieszanką jeszcze dłużej. Przy spłukiwaniu ziarenka bez problemu się wypłukują. Ten sposób działa na moje włosy bardzo wygładzająco, idealnie je dociąża i nabłyszcza. Niestety zapach kawy nie pozostaje na pasmach tak długo jak po płukance.
Zalety:
- włosy gładkie, błyszczące, dociążone
- pachną kawą
Wady:
- utrudniona aplikacja z powodu ziarenek
- zapach kawy utrzymuje się tylko kilka godzin
3. PEELING SKÓRY GŁOWY
Ten sposób pozwoli nam zauważyć takie działanie jak ograniczenie wypadanie czy wzrost, gdyż kawa ma bezpośredni kontakt ze skalpem. Kawy znów nie zaparzamy, tylko robimy mieszankę z 1 łyżki dowolnego szamponu, 2 łyżeczek cukru i łyżki kawy. Stosujemy do mycia głowy, dokładnie ją masujemy i spłukujemy. Aplikacja tego peelingu jest prostsza niż w przypadku tradycyjnego cukrowego. Towarzyszy jej przyjemny zapach kawy.
Zalety:
- stosowany regularnie ma szanse zahamować nadmierne wypadanie, przyspieszyć porost
- przyjemna i łatwa aplikacja
Wady:
Nie zauważyłam:)
Myślę, że kawa jest świetnym domowym produktem to pielęgnacji zarówno włosów jak i skóry głowy, zachęcam wszystkich, a zwłaszcza brunetki do jej przetestowania.
Używacie kawy w pielęgnacji włosów?
Pozdrawiam
Z chęcią zafunduje sobie peeling :) nigdy jeszcze na włosy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPo płukance miałam suche i sztywne włosy, peeling bardzo lubię a maseczkę musze wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPrzy moich jasnych włosach do tej pory bałam się użyć kawy :)
OdpowiedzUsuńUżywam jako płukanki.
OdpowiedzUsuńProbowalam kilka razy ale nie polubilismy sie. Kawa zostaje do picia :)
OdpowiedzUsuńnie uzywalam, ale mam zamiar wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńja rozcieńczam kawę do płukanki, wtedy wlosy nie sa tępe :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować;)
Usuńpeelingu na pewno spróbuję! jeszcze nigdy nie robiłam, więc chyba przyszła pora :D
OdpowiedzUsuńWiem,że stosuje się kawę na ciało, ale że na włosy to słyszę (a raczej czytam) po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńPo peelingu mam złe wspomnienia, bowiem kawa nie chciała się wypłukać :(
OdpowiedzUsuńSztywności nie lubię, więc płukankę sobie podaruję.
Ale w połączeniu z maską muszę spróbować :D
Dawno robiłam płukanka z kawy dawała świetny efekt - moje włosy - nabrały połysku i bardziej z brązowiał kolor :)
OdpowiedzUsuńpeeling stosuję zazwyczaj z cukru ale ten z kawy mnie zachwycił spróbuję go tak samo jako dodatek do maski :)
dziękuję twój post bardzo mi się przydał i przypomniał mi o świetnym dzianiu kawy :)
Dzięki:)
UsuńJa najchetniej uzylabym jej wlasnie do peelingu ale boje sie ze jej nie wyplukam z blond wlosow :-)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować dodać kawę do maski, ciekawe co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś płukankę, ale zraziłam się po pierwszym razie bo moje włosy były strasznie matowe i plączące się :/
Jedyne co robiłam z kawy to peeling kawowy. W pielęgnacji włosów jej zupełnie nie znam. Chyba wypróbuję te metody :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie piję na co dzień kawy , zatem nawet nie wgłębiałam się w możliwości jej wykorzystania ale widzę, że jest ich całkiem sporo :) może kiedyś się skuszę na ich wypróbowanie ^^
OdpowiedzUsuńCzas wypróbować peeling kawowy na skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńO, na włączenie kawy do pielęgnacji włosów chyba bym nie wpadła ;)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję :) jeszcze nie miałam kawy na włosach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawową plukankę! Dodaje do niej jeszcze płaską łyżeczkę miodu, a przed płukaniem wcieram w końce minimalną ilość olejku nie są wtedy sztywne :D
OdpowiedzUsuńMam blond włosy więc z podanych przepisów mogłabym tylko wykonać peeling skóry głowy. Ja za to kawowe fusy zużywam do mydełek domowej roboty i do peelingu kawowego.
OdpowiedzUsuńDo ciała jeszcze nie używałam:)
UsuńA właśnie zamierzam wykonać peeling skalpu domowym sposobem :) Ten post idealnie się przydał! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńProszę:D
UsuńPeeling wygląda świetnie, koniecznie muszę spróbować, dzięki! :)
OdpowiedzUsuńMusze wyprobowac, jako dodatek do maski :) Zamierzam rowniez w ramach akcji zapuszczania stworzyc wcierke na bazie kawy ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kawy do włosów, ale muszę koniecznie to zmienić. Spróbuję z peelingiem dzisiaj, dziękuję! :3
OdpowiedzUsuńkawę to ja żłopię do wewnątrz;p na włosy nie daję;p
OdpowiedzUsuńU mnie jest wykorzystywana jedynie do peelingu ale wypróbuję płukankę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie mogę użyć kawy, którą mam w domu, domownicy by mnie chyba zabili :D muszę kupić jakąś tanią, niezbyt smaczną kawę, wtedy będę mogła eksperymentować ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy post :)
Zapraszam do siebie http://n-b-h.blogspot.com/
płukanki raczej nie wypróbuje ,bo próbuję rozjaśnić włosy aktualnie ;)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych , jeśli masz ochotę zajrzyj też do mnie ;)
Jeszcze nie stosowałam kawy do pielęgnacji włosów (jedynie do peelingów całego ciała+olej). Obawiam się jedynie 2 rzeczy - bałaganu w łazience i tego, że kawa nie będzie się chciała wypłukać pukli :) ale dobrze wiedzieć, że kawa ma również takie zastosowanie.Może kiedyś się odważę :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę na wszystkie sposoby !
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie, zaczęłam ją dodawać również do szamponu. Mam nadzieję że dzięki płukankom kawowym, jantarze i ziarnach w szamponie, nareszcie popędzę trochę moje włosiska do rośnięcia .
Zapraszam do siebie : http://zyczdrowo.bloog.pl/
Super sprawa, dzieki za polecenie super kuracji
OdpowiedzUsuńJa polecam peeling do ciała z fusów kawy,świetnie nawilża skórę.Teraz spróbuję na włosy🙂
OdpowiedzUsuń27 years old Physical Therapy Assistant Margit Breeze, hailing from Thornbury enjoys watching movies like Mysterious Island and Rowing. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. jej wyjasnienie
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę za jej właściwości, ale też jej smak i zapach :) Rzadko kiedy decyduję się na użycie fusów po kawie, ale po tym wpisie na pewno zacznę, tym bardziej że tym razem chcę zainwestować w dobrą jakościowo kawę ze strony: https://blueberryroasters.pl/ . Nie mogę się doczekać aż się jej napiję :D
OdpowiedzUsuńdobrze postawione akcenty
OdpowiedzUsuń