sobota, 27 lutego 2016

MEHENDI - Czyli jak wykorzystać resztę henny do włosów

Wróciłam z gór wypoczęta i pełna nowych pomysłów. Jednym z nich była właśnie myśl na pożyteczne zużycie resztek henny Khadi, która została mi od ostatniego farbowania włosów. Na początku zamierzałam po prostu zrobić glossa, w celu odżywienia koloru pasm (co to gloss? - KLIK), ale z racji tego, że mam jeszcze wolne postanowiłam poeksperymentować z tatuowaniem henną.


Mehendi to sztuka zdobienia ciała za pomocą tatuaży wykonanych z  naturalnej henny. Jest ona praktykowana w Indiach, głównie zdobi stopy i dłonie panien młodych. Nie dajcie się zwieść ulicznym stoiskom, gdzie henna zawiera chemiczny barwnik PPD, nadaje on czarną barwę, a jak wiadomo henna (proszek) jest koloru zielonego/brązowego.

Skład mojej farby to: Indygo, Henna, Amla, Bhringaraj, Neem

Robiąc pastę wzorowałam się przepisem znalezionym tutaj: KLIK

  • Zaparzyłam mocną kawę i poczekałam aż ostygnie.
  • Wymieszałam hennę z odcedzonym naparem.
  • Dodałam połowę łyżeczki soku z cytryny, ponownie wymieszałam.
  • Zakryłam folią i odstawiłam na 6 godzin.
  • Dołożyłam kilka kropel olejku z drzewa herbacianego.



Po "leżakowaniu" mieszanka zrobiła się ciemniejsza, a na skórze zupełnie czarna, zapewne przez Indygo. Wyszła mi niestety zbyt rzadka i w niektórych miejscach spływała. Nie posiadam specjalnego rożka do nakładania henny, więc poratowałam się niezastąpioną strzykawką. Wzory wyszły przez to grubsze i nie co inne niż sobie zaplanowałam, ale czułam się usatysfakcjonowana efektem:)
Henna powinna pozostać na ciele do 5 godzin, ale moja farba zaczęła się już kruszyć po godzinie. Ważne by nie zmywać henny tylko właśnie delikatnie zdrapywać gdy zupełnie wyschnie.


Zważając na to, że nie miałam profesjonalnego zestawu do mehendi jestem bardzo zadowolona. Kolor jest najmocniejszy w miejscach gdzie nałożyłam grubszą warstwę, muszę o tym pamiętać w przyszłości. Wykonałam tatuaż na ręce nie bez powodu, gdyż na dłoniach bardzo szybko by mi się wypłukał, a inne części ciała o tej porze roku zawsze mam zasłonięte. Myślę, że utrzyma się kilka dni góra tydzień jeśli nie będę moczyć tego miejsca.
Zostało mi jeszcze trochę farby, zużyję ją na kolejne wzory;) Nie ukrywam też, że korci mnie zamówienie samej henny i stożka, który pozwoliłby mi na wykonanie subtelniejszych kompozycji.

Co myślicie o takim wykorzystaniu henny? :)

12 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba takie zdobienie. Moja koleżanka jak była w Dubaju to sobie tak ozdobiła dłoń :) cos pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł :D Chociaż trochę słabo złapało?

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno wzór może z czasem zrobić się ciemniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś bałabym się jej nalożyć na ciało :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę słabo jednak złapało :) i nieprawdą jest to, co piszesz o hennie "ulicznej" - zazwyczaj henna ma atest i jest brązowa, szczególnie widać to przy robieniu tatuażu, kiedy jest płynna.
    Następnym razem polecam połączyć z wodą utlenioną i nie rozrzedzać tak mieszanki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł i pięknie to wygląda! Wypróbuję na wakacje na wzór tatuaży z Omnii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyszło fajnie, nigdy bym nie wpadła na coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że trafiłeś na mojego bloga. Dziękuję za każdy cenny komentarz przez ciebie pozostawiony;)
Bądź szanującym się człowiekiem i nie SPAMUJ.
SPAM to komentarz obraźliwy (taki zostanie usunięty) lub z adresem twojego bloga.