Mam dziś zamiar pokazać wam jak w prosty sposób możemy sprawdzić stan naszej skóry głowy.
Pomysł zaczerpnęłam od Eve, która stworzyła na swoim blogu serie wpisów "Skalp w trybie makro". Dzięki temu pomysłowi rozwiałam wiele wątpliwości jeśli chodzi o ilość włosów na mojej głowie;)
Ale jak to zrobić?
1. Wystarczy nam dobry aparat, może być nawet z telefonu.
2. Odchylamy włosy/robimy przedziałek w miejscu które chcemy obejrzeć.
3. Przybliżamy aparat na odpowiednią odległość, pstrykamy zdjęcie i gotowe:)
Jeśli trudno wam dotrzeć do niektórych fragmentów skalpu możecie poprosić kogoś o pomoc.
Czego się dzięki temu dowiemy?
Min.: - czy dokucza nam łupież
- ile włosów wyrasta z jednego mieszka
- czy mamy na głowie jakieś stany zapale lub podrażnienia
np. w postaci zaczerwienionej skóry
Oto przykłady:
(po myciu)
Czubek mojej głowy, widać, że z jednego mieszka wyrastają 2-3 włosy. Można zaobserwować również babyhair:) :
Z przodu, bliżej czoła jest ich znacznie mniej, są cieńsze niż z tyłu:
To naprawdę szybki i efektowny sposób zbadania swojego skalpu, na który każdy może sobie pozwolić;)
Nie znałam takiej metody :)
OdpowiedzUsuńkurczę, super pomysł :) najlepiej poprosić kogoś o pomoc bo samej sobie chyba nie dam rady takich fotek pyknąć :)
OdpowiedzUsuńNie znam takiej metody :p może kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuń